„Byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie” (Mt 25,36). Wezwanie do pocieszania więźniów, może budzić nasz opór, ponieważ w dzisiejszych czasach, zdecydowana większość to przestępcy słusznie skazani prawomocnymi wyrokami. Ale pocieszanie więźniów to nie pozwolenie na złe czyny, ani tolerancja złych zachowań. Grzech nigdy nie może być nazwany inaczej niż grzechem, krzywdą. Należy go potępiać, ale jednocześnie trzeba pamiętać o godności człowieka, który go popełnił. Należy dać mu nadzieję na powrót do normalnego życia.
Więzienni kapelani obserwują, że gesty życzliwości często stanowią zachętę do odmiany życia, poprawy, a nawet nawrócenia. Wprawdzie niektórzy skazani są całkowicie obojętni na ludzkie odruchy dobroci, lecz nie można pozwolić, aby tacy ludzie zagubili się całkowicie. Św. Jan Paweł II podczas spotkań z więźniami, zawsze podkreślał prawdę o nienaruszalnej godności każdego człowieka, także skazanego i osadzonego. W więzieniu w Płocku w 1991 r. powiedział: „Jesteście skazani, to prawda, ale nie potępieni. Każdy z was może zostać przy pomocy łaski Bożej – świętym”. Naszym zadaniem jest nie spisywać ich na straty. Oni także mają szanse wrócić do życia w społeczeństwie, do życia w Kościele, do życia w rodzinie. Do tej chwili trzeba ich przygotować.
Zadanie wolontariuszy: „Nawiązanie kontaktu z więźniami w zakładzie karnym”
Koordynator: Agnieszka Ostafin agaostafin(at)o2.pl
Co zrobiliśmy?
Nie jest proste, aby wejść do więzienia i od tak porozmawiać z jakimś osadzonym. Ale przecież jak ktoś bardzo chce – zawsze znajdzie jakieś rozwiązanie. Nasi wolontariusze nawiązali kontakt z jednym z zakładów karnych i … do 4 więźniów napisali listy. Do naszego dzieła zaprosiliśmy także dzieci z jednej z krakowskich podstawówek. Dodatkowo oprócz listów w paczkach znalazły się m.in. przybory do pisania, papier, znaczki pocztowe oraz drobne spersonalizowane upominki w postaci czasopism i książek.