KDM
Urazy chętnie darować

Zupełne przeciwieństwo starotestamentowego „oko za oko, ząb za ząb”, które jakoś chyba bliższe jest ludzkiej naturze, niestety. Chęć zemsty i odpłaty pięknym za nadobne często jest siłą napędową wielu ludzkich działań. Nie jest łatwo przebaczać i zapominać. Jest to jednak sprawiedliwość ludzka, nie Boża. I wbrew pozorom, wcale nie przynosi ulgi. Wyrządzonej krzywdy nie da się naprawić mszcząc się na sprawcy.

Kościół wzywa do rzeczy trudnej: darować. Co więcej – to darowanie nie może być wymuszone, opieszałe. Ten uczynek miłosierdzia jest nam wszystkim bardzo potrzebny, z dwóch stron: jako tym, których mogą urazić inni, i jako tym, którzy potrafią sprawić przykrość bliźniemu. Z umiejętnością darowania uraz, podobnie jak z umiejętnością przebaczania winowajcom, żyje się naprawdę łatwiej. Darując, sprawiamy, ze szybciej goja się duchowe rany, a my nie tracimy pokoju ducha. Co więcej – nie zamykamy nikomu drogi do naszego serca, naszej przyjaźni czy ludzkiej życzliwości.

Wzorem jest dla nas sam Chrystus, który nie chował uraz do nikogo. Nie obrażał się na ludzi, którzy nie zawsze Go rozumieli i postępowali uczciwie wobec Niego. Jego miłość była silniejsza od poczucia krzywdy.
Nie jesteśmy idealni. Trudno jest czasem przebaczyć, szczególnie wtedy, gdy ten, kto nas skrzywdził – wcale nie wykazuje skruchy. Może, naprawianie świata i ludzkich charakterów warto zacząć od siebie, a nie od innych? Czy my sami na pewno nigdy nikogo nie skrzywdziliśmy, choćby niechcący i nieświadomie? Darując innym urazy, łatwiej nam będzie szczerze i świadomie wymawiać słowa „i odpuść nam nasze winy, jak i my przebaczamy naszym winowajcom”.